Czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo niszczymy naszą matkę Ziemię? Większość z nas tak, ale czy coś z tym robimy? Nie. I myślę, że to jest największy problem współczesnego świata. Czerpiemy mnóstwo zasobów, a od siebie dajemy tylko śmieci i zanieczyszczenia. Przecież nasz świat w przyszłości prawdopodobnie będzie wyglądać tragicznie. Liczba ludności nie maleje, a zapotrzebowanie rośnie.
Ja od zawsze byłam zwolenniczką natury. Staram się jak mogę segregować śmieci i nie wyrzucać papierów gdzie popadnie, ale co z tego? Ja jestem jedna, a świat duży i jak nie ja, to ktoś inny przyjdzie i wyrzuci papierek, czy butelkę w lesie. Ludzie, którzy masowo wydobywają ropę, jakieś gazy itd., przekupują ludzi od ochrony środowiska, no bo to przecież interes, i co z tego, że kiedyś to się odbije na nas wszystkich.
Nawet my ostatnio mamy aferę w Polsce - wycinają puszczę Białowieską. A czemu? Bo drzewa ponoć obumierają, ale to, że jest to nasza wina, to już nikt tego nie widzi.
Luonto to historia dziewczyny, która w czasie trzęsienia ziemi zostaje uratowana przez Homanila - pół ptaka, pół człowieka. I zostaje zabrana do Luonto, miejsca, gdzie Homanile żyją zgodnie z naturą i tworzą coś na podobieństwo Arki Noego.
Już od pierwszych stron książka niesamowicie wciąga. Do tej pory z polskich pisarzy, których książka porwała mnie już na wstępnie był Remigiusz Mróz, a tu nagle pojawia się powieść Melissy Darwood. Nie jest to książka, którą powinno się odkładać, moim zdaniem najlepiej jest ją przeczytać za jednym razem, a potem zabrać się za nią jeszcze raz, aby bardziej zgłębić mądrości, które niesie i to właśnie mam zamiar zrobić.
Bohaterowie są naprawdę ciekawi, nietuzinkowi i tajemniczy. Autorka ma bardzo fajny styl pisania, który sprawia, że od książki nie idzie się oderwać, jej dialogi i opisy są po prostu fascynujące i naprawdę chciałabym, żeby książka była dłuższa. Przeczytałam ją zbyt szybko, ale refleksja i kac po zakończeniu został. Samo zakończenie po prostu wbija w fotel i miałam ochotę krzyczeć "dlaczego!?", ale z drugiej strony myślę, że jest w sam raz, bo pogłębia to, co miała nam przekazać książka. Daje bardziej do myślenia.
Jest to książka młodzieżowa, którą powinni przeczytać wszyscy w każdym wieku, bo jest mądra i doskonale nas uświadamia w tym, jak bardzo już zniszczyliśmy ziemię, ale też jak będziemy tak dalej robić, to przyszłość nie będzie za ciekawa. Autorka podaje mnóstwo świetnych przykładów i przerażających opisów.
Jedynie czego mogę się doczepić w tej historii, to wątek romantyczny, który rozwinął się zdecydowanie za mocno. Bohaterowie znają się tyle co nic, a zachowują się jakby to był 10-letni związek. No ale biorąc pod uwagę, że główny wątek tej książki to natura, a akcja naprawdę szybko pędzi, to nawet nie ma kiedy tam rozwijać ten wątek romantyczny.
Muszę koniecznie też wspomnieć o tym jak autorka potrafi nas zaskoczyć. Czytam sobie spokojnie książkę, a tu nagle bum! Zmiana, totalna zmiana całej akcji. Aż normalnie przez chwilę nie ogarniałam, co się właśnie stało.
Luonto jest to zdecydowanie powieść, którą powinien przeczytać każdy, ponieważ jest naprawdę wartościowa, pełna akcja i warta poznania. Jest to jedna z tych książek, które Was uświadomią i czegoś nauczą, a przy tym nie zanudzą. Zdecydowanie polecam. Mam zamiar przeczytać ją jeszcze nie raz!