Trylogie są fajne, serie jeszcze fajniejsze, bo możemy dłużej być z naszymi ukochanymi postaciami, ale duologie nie są aż tak popularne, a przecież dużo jest świetnych historii zamkniętych tylko w dwóch przecudownych tomach. Ja jestem fanką duologii. Postanowiłam przedstawić Wam kilka moich ulubionych.
"- Traktują nas jak swoją własność. Jak niewolników. A to nie nasza wina, to wszystko przez tę głupią wojnę, której nikt nie chciał."
W tych książkach się zakochałam jak zobaczyłam okładkę Startera w Biedronce, wiedziałam już, że to będzie naprawdę świetna lektura. Nie mogłam się powstrzymać, koniecznie chciałam mieć te książki na półce. Historia okazała się być równie niesamowita, co okładki. Te książki to naprawdę mocne sci-fi. Akcja pędzi jak roller coaster, nie ma chwili na wytchnienie i nudę. Tutaj ciągle coś się dzieje. Przeżywałam historię głównej bohaterki jakbym była w jej skórze. Pomysł na fabułę świetny i oryginalny choć trochę przerażający. Drugi tom był trochę słabszy, ale kocham go równie mocno. Na podstawie tych książek byłby zajebisty film.
"Każdy ma dwie twarze, dziecko. Tę widoczną i tę, którą ukrywa każdy w środku. Świat widzi, to co na zewnątrz, ale to właśnie wewnętrzna twarz świadczy o tym, jaka jesteś naprawdę. Gdyby dało się ją przenicować, od razu byłoby wiadomo, ile kto jest wart."
W tych książkach zakochałam się niedawno. Może jeszcze pamiętacie jak wychwalałam tego autora. McCammon to naprawdę wybitny pisarz, potrafi kreować doskonałe historie. Łabędzi śpiew to przepiękna i bardzo realistyczna epopeja o zagładzie świata w wyniku wybuchu wojny Ameryki z Rosją (głównie) i innymi krajami. Mamy tutaj historię trzech grup, każda zupełnie inna. Śledzenie ich losów jest magnetyzujące, a realność zniszczonego świata przeraża i to bardzo. Moim zdaniem tych książek nie da się ocenić źle, je po prostu trzeba zrozumieć. Kocham tę duologię i nigdy nie zapomnę jakie wywarła na mnie wrażenie.
"-Dlaczego sześćdziesiąt dziewięć? - zapytałam. - Czy to liczba kobiet, z którymi spałeś? Pozycja? Czy twoje IQ? Obstawiam, że to ostatnie."
Ile to ja już razy wychwalałam te książki. Aż po prostu nie wiem co jeszcze mam o nich napisać. Czuję się też dumna, że udało mi się wiele osób zachęcić do przeczytania tej duologii. Zakochałam się w tej historii, dlatego, że jest mega mocno (x2) zabawna. Najśmieszniejsza książki jakie czytałam! Przy Lecie koloru wiśni niemal płakałam ze śmiechu, co drugą stronę. Sama w sobie historia nie jest oryginalna, ale fakt, że jest tak mocno zabawna mi wystarczy. Kocham tę duologię za humor i za mile spędzony czas przy niej.
"Boisz się prawdy, Georgio. A ludzie, którzy boją się prawdy nigdy jej nie odkrywają."
Te historie można czytać oddzielne, aczkolwiek one się łączą. Obie historie są związane z tymi samymi bohaterami w tym samym świecie. Tak, są to romanse! Ale jak dla mnie są bardzo oryginalne i życiowe + trochę połączane z fantasy (Prawo Mojżesza). Bardzo przeżywałam i wczuwałam się w historię bohaterów. Amy Harmon stworzyła powieści pełne trudnych wyborów, problemów, smutku, przesycone miłością i skomplikowanymi sprawami. Jak dla mnie jedne z lepszych romansów.
"Serce to strzała. Pragnie trafić w cel."
Najpierw chyba, jak każdy zakochałam się w okładkach. Przeczytałam pierwszy tom, który wybitny nie był, ale za to ciekawy, a potem sięgnęłam po Królestwo Kanciarzy i odpłynęłam. Ta duologia to kwintesencja świetnej, pełnych ciekawych bohaterów i akcji fantastyki. Naprawdę te książki są przegenialne. Już nawet nie wiem, co o nich pisać. Wysyłam Was do recenzji drugiego tomu, tam wszystko pięknie napisałam. KLIK.
A WY MACIE JAKIEŚ SWOJE UKOCHANE DUOLOGIE?
0 Komentarze