Pamiętam jak na początku jakoś nie chciałam sięgać po książki tej autorki. Potem naszła mnie ochota na jakiś romans, więc ze wszystkich jej książek wybrałam Powietrze, którym oddycha i Kochając Pana Danielsa, które bardzo mi się podobały, ale jakoś nie śpieszyłam się do sięgnięcia po sięgniecie po inne jej książki. Aż teraz znowu naszła mnie ochota na jakieś romanse, ale właśnie spod jej pióra, więc zakupiłam sobie kolejne dwie i jestem już po lekturze Atr&Suol o którym za wiele Wam nie napiszę, ale zawsze coś.
Jak to książki tej autorki, zaczęłam czytać i jeszcze tego samego dnia wieczorem skończyłam. Strasznie szybko się czyta jej książki, a czcionka już tym bardziej to ułatwia. Początek książki nie był nudny, wręcz przeciwnie zrobiło się ciekawie kiedy pojawiła się Aria, która jest 16-latką, kocha sztukę i jest niezbyt lubiana przez swoich rówieśników. Natomiast Levi, to chłopak spokojny, szczodry i miły, codziennie przegląda słownik w poszukiwaniu słowa dnia, co bardzo mi się spodobało, aż chciałam sama tak robić.
"Może to w porządku nie być osobą, którą myśleliśmy, że mamy być. Może okaj jest być osobą, którą jesteśmy teraz, i trzeba to zaakceptować."
Autorka trochę przegięła z dramatyzmem. Rozumiem, że chciała wtrącić jakiś wątek drastyczny, no ale kurczę, dlaczego każdy z bohaterów ma jakąś chorobę. No dosłownie! Każdy musi być na coś chory, no może prócz Leviego, ale on ma jakiś schorzenia psychiczne (według mnie). To co autorka zrobiła jest naprawdę głupie i niepotrzebne.
Książka bardzo mi się podobała, miło spędziłam przy niej czas. W każdym bądź razie jest to fajny romans, którego oczekiwałam i który chciałam przeczytać na dany moment. Powieść jest również idealna na zrelaksowanie się. Jest również czasami humorystyczna, co najbardziej doceniam. Zakończenie nawet spoko, ale jakoś w ogóle mnie zaskoczyło, w końcu to romans, no nie?
8/10
"- Słowa, Levi. Słowa.To puste, nieznaczące nic słowa pochodzące od pustych, nic nieznaczących ludzi."